niedziela, 1 kwietnia 2012

Część pierwsza mojego pierwszego romansu ^^

Otrzymałam prośbe żeby napisać romans, a więc spróbuje ^^
Siedziałam skulona w rogu pokoju, płacząc. Jak on mógł? Jak śmiał? Twierdził że mnie kocha, że jestem jego jedyną, że chce spędzić ze mną całą wieczność, a w międzyczasie zrobił takie świństwo... Gdyby to była tylko jedna dziewczyna, ale 3?! Zdradzał mnie z trzema dziewczynami naraz?! Po prostu nie wierze... To niemożliwe...
Przetarłam oczy w nadziei że sie obudze a to wszystko okaże sie tylko strasznym snem, niestety bezskutecznie.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie ruszyłam sie z miejsca, gdyż na dole był mój starszy brat, Jason, i on mógł otworzyć.
Serce podskoczyło mi do gardła gdy usłyszałam znajomy głos byłego.
-Jest Phoebe?
-Jest - odpowiedział Jason.
Nastąpiła chwila ciszy.
-To...moge ją zobaczyć? - Spytał Michael.
-Nie.
-Musze z nią pogadać.
-Ale wątpie że ona chce gadać z tobą.
-Pozwól że ona o tym zdecyduje.
-Może taki idiota jak ty tego nie rozumie, ale jak dziewczyna daje ci z liścia, krzyczy że nie chce cie znać i że cie nienawidzi, nie odbiera twoich telefonów i nie odpisuje na twoje smsy, oznacza to że nie ma ochoty z tobą gadać.
-Po pierwsze, nie wyskakuj od razu z tym idiotą bo może sie zrobić nie miło. A po drugie, daj mi z nią po prostu pogadać.
-Dobrze ci radze, gównia...
-Zostaw nas samych, Jason - Przerwałam mu.
W czasie gdy oni sie kłócili, ja zeszłam na dół i stanełam na schodach.
Jason zawachał sie, ale w końcu wyszedł z pokoju.
-Czego chcesz? - Zapytałam oschle.
-Ja...Błagam cie... Kotku...
-Nie mów do mnie kotku.
-Błagam cie, wróć do mnie, ja nie chciałem żeby to tak wyszło...
-Rozumiem, że powtarzasz te zdanie już po raz czwarty?
-Nie, po raz pierwszy, zależy mi tylko i wyłącznie na tobie! Przecież wiesz że cie kocham!
-Powiedz mi, Michael, jak ja mam ci znowu zaufać? Kiedyś wierzyłam w te wszystkie bajeczki, że mnie kochasz, że chcesz być ze mną aż do śmierci i te inne idiotyzmy ale już nie jestem taka naiwna.
-Kotku prosze! Wysłuchaj mnie!
-Nie mów do mnie kotku!
-Wróć do mnie, prosze!
-Jak mam do ciebie wrócić jak ci nie ufam?!
-Błagam cie...
Nagle z nikąd pojawił sie Jason.
-Powinieneś już iść - Powiedział, stając pomiędzy mną a Michaelem.
-Wiedz, Phoebe, że jeśli do mnie nie wrócisz, nigdy sobie tego nie wybacze. Nigdy! - Krzyknął, ignorując Jason'a.
-Tak, my wiemy, a teraz sobie idź - Jason wypchnął Michaela za drzwi, a ja po raz kolejny pobiegłam do pokoju płacząc.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ.

I co, pasuje? ^^

1 komentarz: