wtorek, 3 kwietnia 2012

Nic o czymś. Baka. -.^

 Ohayo. ;3
Będę raczej zamieszczać opowiadania, niż prowadzić długą książkę. ;]


Chwile mijały szybko. Nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam przed nim... i... bałam się go. Ten pierwszy raz zniszczył wszystko. Czułam, że tak naprawdę jemu nie zależy na mnie. Sądziłam, że potrwa to trochę dłużej, a może i wiecznie. Ta chwila z boku mogła wydawać się z lekka śmieszna, jednak ja byłam przerażona. On mógł mi zrobić wszystko. Przez to nie mogłam wychodzić z domu. Udawałam, że wszystko jest dobrze. Mimo, iż od 4 miesięcy siedzę w domu, to nikt się tym nie zainteresował. Wiedziałam od początku, że nie mam przyjaciół. Czułam się taka bezbronna. Ściskał mnie mocno za nadgarstek; nie miałam siły, żeby się wyrwać. Mimo bólu trzymałam się na równych nogach.
- Po co to zrobiłaś Ty... ?
Nic więcej nie usłyszałam. Czułam, że lecę. I leciałam. W dół. Moją twarz przeszywał panicznie rozprzestrzeniający się ból. Zrobił to po raz kolejny. Myślałam, a raczej wiedziałam. To było pewne. Pewnego dnia on mnie zabije. Miałam pustkę w głowie. Czułam, że mogę tylko błagać o litość.
- Akira, proszę. Przestań. Błagam. - mówiłam cichym głosem.
- Zamknij się ! A tak w ogóle dlaczego to zrobiłaś ?
- Bo.. ja.
Nie zdążyłam powiedzieć. Ręka kolejny raz wylądowała na mojej twarzy.
- Błagam ! Zostaw mnie ! Błagam ! Dlaczego mi to robisz ? - mój głos przeszedł z krzyku w szloch.
- Zamknij się ! - Akira po raz kolejny użył przemocy. - Jak mogłaś mu dać ten klucz ?! Teraz może nas wyrzucić, za to co zrobiliśmy ! Naprawdę chcesz żeby wywalili nas ze szkoły ?!
- Ja... nie. - odpowiedziałam niepewnie.
- Hm.. Tobie to i tak nie robi różnicy. I tak nie masz przyjaciół. Nikt Cię nie potrzebuję. Może i ludzie byli dla Ciebie mili, ale nawet nie widziałaś, jak Tobą manipulowali. Byłaś ich zabawką !
- A czy Ty też... mnie.. ? - Chłopak nie dawał jej skończyć. Przerywał jej w pół słowa swoim ostrym tonem głosu.
- Hahaha. Śmieszne. Ale co teraz ? - jego głos był straszne ironiczny.
Otrząsnęłam się. Ból przechodził przez całe moje ciało, jednak nie zwracałam na niego uwagi. Zaczęłam się szarpać, ale to nie przyniosło pozytywnych efektów. Akiro jedynie chwycił mnie mocniej. Poczułam nagle, że upadam. Przygotowałam się na twardy upadek na drewno. Jednak zamiast opaść na podłogę, poczułam ciepło. Moja intuicja podpowiadała mi, że jest dobrze. Jednak czułam, że coś nie gra. Poczułam dwa silne ramiona przytulające mnie do drugiej osoby. Czułam się taka słaba. Nie mogłam się powstrzymać. Łzy same ciekł mi po twarzy.
- Heej. No już. Uspokój się.
- Ale dlaczego ? Co.. ? Dlaczego ?
- Po prostu poczułem, że muszę to zrobić. Tak naprawdę, to oni mnie do tego zmuszają. Tą scenę też widzą i słyszą. Obserwują mnie cały czas. Nie mam prywatnego życia. Więc uciekaj. Bo Cię zabiją.
I uciekłam. Moje uczucia były zmieszane. Biegłam przed siebie. Biegłam. Po chwili już leżałam. Wstałam. Biegłam. Upadłam. Złamałam nogę. Złapali mnie. Zabili.

Dziękuję. Koniec.



 Szczerze. Pisząc to, nawet nie wiedziałam, o czym piszę. To co przyszło mi do głowy wylądowało tutaj. Moja zryta psychika was wita. ;)



Kazekage.

3 komentarze:

  1. Super ! ^^ Pięknie napisane

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra, naprawde świetnie ^^
    Ciesze sie że Cie "zatrudniłam" xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju ekstra , aż się wzruszyłam ;(
    Naprawdę piękne :)

    OdpowiedzUsuń